Krzysztof Kolumb


strona główna strona główna kontynentu

„Około drugiej nad ranem wyłonił się ląd, od którego oddaleni byliśmy o około osiem mil morskich. Opuściliśmy wszystkie żagle i płynęliśmy potem wyłącznie na grotżaglu, bez żagli bocznych. Udaliśmy się na spoczynek oczekując piątkowego poranka, kiedy to zamierzaliśmy dobić do wyspy zwanej w języku Indian Guanahanr. Rankiem dostrzegliśmy nagich tubylców. Po opuszczeniu uzbrojonej szalupy zszedłem na ląd wraz z Martinem Alonso Pinzonem i jego bratem, kapitanem "Nini" Vincentem Yanezem. Na wyspie rozwinąłem flagę królewską".

Tak Krzysztof Kolumb opisał w swoim dzienniku pod datą 12 października 1492 pierwszy kontakt z Ameryką, dokładnie zaś z jedną z wysp Bahama i jej mieszkańcami. Krzysztof Kolumb był osobowością niezwykłej miary. Urodził się w 1451 roku w Genui. Podobnie jak ojciec wyuczył się zawodu tkacza wełny a w wieku 14 lat po raz pierwszy wypłynął w morze. Uchodził za niezwykle żądnego wiedzy i pasjami czytywał książki zawierające opisy dalekich krajów. Do dziś zachował się jego egzemplarz książki Marco Polo, opatrzony wieloma uwagami na marginesie. W roku 1478 ożenił się z portugalską szlachcianką, zamieszkał na wyspie Maderze i odbył przynajmniej jedną podróż wzdłuż afrykańskiego wybrzeża i kiedy Portugalia penetrowała drogę morską wokół Afryki, Kolumb postanowił dopłynąć do Chin i Indii, kierując się na zachód. Zamiar ten zrealizował na przekór wszystkim przeciwnościom. W owym czasie uczeni zarzucili już średniowieczny pogląd, jakoby Ziemia była tarczą. Jeśli zaś jest ona kulą, do Indii można dotrzeć także drogą zachodnią. Według obliczeń Toscanellego, astronoma z Florencji, na których opierał się Kolumb, droga ta była o wiele krótsza niż szlak wokół Afryki. Przedstawił on swój plan najpierw królowi Portugalii, ten go jednak odrzucił. Próbował szczęścia na dworze hiszpańskim, ale i tu spotkał się z odmową. Główną przyczyną była wojna, którą Hiszpania prowadziła wtedy przeciw ostatnim muzułmanom na Półwyspie Iberyjskim. Gdy w roku 1492 wojna się skończyła, hiszpańska para królewska, Ferdynand i Izabela, zgodzili się na spełnienie wcale niemałych wymagań stawianych przez Kolumba. Zażądał on bowiem nominacji na admirała, dziesiątej części wszystkich zdobyczy podróży, listu polecającego do Wielkiego Chana, o którym wspominał Marco Polo i trzech względnie małych statków z pełną dziewięćdziesięcioosobową załogą. Była to najsławniejsza flota, jaka do tej pory wypłynęła na morze. Stanowiły ją: okręt fla­gowy „Santa Maria" oraz „Pinta" i „Nina".

Kolumb napełnił siatki zapasami, towarami na wymianę i obrał kurs na zachód. 6 września, po postoju na Wyspach Kanaryjskich, flota wypłynęła na Ocean Atlantycki. Już po kilku dniach rejsu załoga stalą się niespokojna, obawiając się nieznanej przyszłości, a Kolumb w ostatniej chwili zapobiegł buntowi. Z początkiem października niecierpliwie oczekiwał wraz z załogą okrzyku „przed nami ląd", gdyż według jego obliczeń Azja musiała być gdzieś w pobliżu.

7 października ujrzeli stado ptaków lądowych, a cztery dni później małą wyspę. Tubylcy, nazwani przez Kolumba Indianami, chodzili nago i posiadali niewiele złota, mimo to żeglarz był przekonany, że Indie musiały leżeć tuż za horyzontem. Kolumb uznał wyspę za własność Hiszpanii, nadal jej nazwę San Salvador i dalej bezskutecznie prowadził poszukiwania. Odkrył także Kubę l Hispaniolę (Haiti), zakładając tam pierwszą hiszpańską kolonię Navidad. W marcu 1493 roku wrócił do Hiszpanii tylko dwoma statkami, gdyż „Santa Maria" osiada na mieliźnie.

Chociaż Kolumb nie przywiózł ze sobą ani złota, ani przypraw, przyjęto go z wielkim uznaniem. Za swe zasługi został mianowany wielkim admirałem i wicekrólem Indii. Zrazu powierzono mu przygotowanie dalszej wyprawy, Hiszpanie wystarali się bowiem o gwarancje papieża, dające im prawo do odkryć przed Portugalią. W roku 1494 zawarto traktat w Tordesillas, na mocy którego oba kraje podzieliły między siebie świat. Hiszpania otrzymała wszystkie ziemie leżące na zachód od południka oddalonego 2000 km na zachód od Wysp Azorskich. Ziemie na wschód od tej linii, w tym Brazylię, przyznano Portugalii.

W następną podróż Kolumb wyruszył 17 statkami z liczącą 1500 członków załogą. Nie zastali już osadników w Navidad, gdyż ci, penetrując wyspę Hispaniola, zostali w końcu zabici przez tubylców. Mimo to Kolumb założył kilka kilometrów dalej nową kolonię Izabella. Odnajdywał kolejne wyspy, lecz wciąż nie natrafiał na skarby. Dopiero podczas swojej trzeciej podróży wszedł przy ujściu rzeki Orinoko po raz pierwszy na kontynent południowoamerykański. Potem powrócił na Hispaniolę. W międzyczasie jego brat Bartolomeo zrezygnował z Izabelli i założy miasto Santo Domingo. Lecz także i tu wystąpiły problemy z osadnikami. byli to w dużej części kryminaliści. którym darowano karę. Kolumb działał energicznie chcąc zaprowadzić porządek. lecz nadaremnie. Kiedy informacje o jego nie powodzeniu dotarły do Hiszpanii, król wysiał gubernatora, który objął dotychczasowe stanowisko Kolumba. Jego samego zaś rozkazał zakuć w kajdany i odwieźć do Hiszpanii.

Pomimo to hiszpańska korona powierzyła mu raz jeszcze poprowadzenie czwartej z kolei wyprawy, pod warunkiem, że nie przekroczy więcej granic Hispanioli Tym razem Kolumb chciał przepłynąć między wyspami, aby dotrzymać danej obietnicy i zdobyć lezące przypuszczalnie z tyłu bogate Indie, Zamiast tego odkrył Amerykę Środkową, Zatokę Honduraską i Przesmyk Panamski. Nieefektywne okazały się poszukiwania skarbów. Ciężko chory i rozczarowany wyruszył w drogę powrotna Zmarł rozgoryczony dwa lata później w Valladolid, wierząc cały czas, że dopłynął do Azji. Nie przypuszczał, że w rzeczywistości odkrył Nowy Świat.

Plan Kolumba był jedną z największych najbardziej owocnych pomyłek w historii. Wydawał się on możliwy do zrealizowania, ponieważ Toscanelli i kilku innych ówczesnych geografów niezbyt dokładnie ocenili obwód Ziemi. Według ich obliczeń Japonia i Chiny powinny leżeć mniej więcej tam, gdzie Kolumb dostrzegł ląd. Nie podejrzewali, że drogę zamyka cały kontynent, ani że z tamtej strony rozciąga się potężny Ocean Spokojny. Możliwe, że gdyby znano prawdziwy obwód Ziemi, Ameryka zostałaby odkryta znacznie później. Przezwyciężając wszelkie trudności Kolumb sprawił, że odkrycia, których dokonał, okazały się cenniejsze od roli, jaką odegrałaby kiedykolwiek trasa do Indii.

Nie było mu nawet dane obdarzyć odkrycia swoim nazwiskiem. Krótko przed śmiercią prawie zapomnianego Kolumba ukazała się cienka, interesująco napisana książeczka autorstwa niejakiego Amerigo Vespucciego. Donosiła ona o nowym kontynencie, który autor chciał zbadać w ciągu kolejnych czterech podróży. Najprawdopodobniej miał to być długo oczekiwany, a teraz odnaleziony, raj na ziemi. Nazwiska Kolumba nie wymieniono ani razu. Dzisiaj wiemy, że chodziło o zręczne fałszerstwo nieznanego drukarza, dokonane bez wiedzy Vespucciego. Przyczynił się do tego prywatny list samego Amerigo, żeglarza będącego w służbie hiszpańskiej i portugalskiej, jak również opis podróży Portugalczyka Cabrala, któ­ry w roku 1500 odkrył przypadkowo Brazylię Pomimo To książka cieszyła się ogromną popularnością i doczekała się przekładów na wiele języków. W roku 1507 niemieccy geografowie Martin Waldseemuller i Matthias Ringmann zaproponowali, aby nowo odkryty ląd nazwać imieniem odkrywcy, czyli Ameriga. I choć ujawniono później fałszerstwo, określenie pozostało, i w roku 1538 flamandzki kartograf Gerhardus Mercator naniósł je na mapy podwójnego kontynentu - nazwisko Kolumba nie przyjęło się.


strona główna strona główna kontynentu początek